IP strony trzeciej – zezwolenie oraz nadzór nad wykorzystaniem oryginalnego utworu.
Druga połowa lat 90. – dwa tygodnie każdych wakacji spędzałem wówczas u dziadków. Co roku zjawiali się tam również moi kuzyni. Pewnego razu starszy z nich wyjął z plecaka podręcznik do papierowej RPG. Natychmiast obwołał się mistrzem gry i przedstawił świat, w którym przyszło nam spędzić wakacje, zupełnie inny niż otaczająca nas zieleń i pola usiane zbożem: świat megakorporacji, przemocy i wszechobecnych cybernetycznych implantów. Od tamtej pory minęło dobrych parę lat i większość tych wydarzeń pamiętam jak przez mgłę – z wyjątkiem tryumfalnego powrotu z misji w zdobycznej AV-ce.
Natomiast bardzo dobrze przypominam sobie moment zapowiedzi Cyberpunk 2077 – gry przenoszącej cyberpunkowe uniwersum do świata elektronicznej rozrywki. Wiary w zapowiedziany projekt dodawały informacje o ścisłej współpracy CD Projekt Red z Mikiem Pondsmithem – twórcą oryginalnego systemu. Dziś, wobec ponownego przesunięcia premiery wyżej wspomnianej gry, mój entuzjazm został nieco ostudzony, chociaż wciąż ciekaw jestem rezultatu powyższej współpracy.
O jej szczegółach możemy się dowiedzieć z wywiadu udzielonego przez Mike’a serwisowi Eurogamer [1]. Z treści wywiadu wynika, że u podstaw współpracy leży umowa, której dopracowanie zajęło stronom około sześciu miesięcy. W ramach rzeczonej umowy dokonano podziału osi czasu cyberpunkowego uniwersum w ten sposób, że CD Projekt Red przysługuje wyłączne prawo do kształtowania świata i wydarzeń w nim zachodzących od roku 2077 (według chronologii stosowanej we wspomnianym uniwersum). Natomiast zarówno wspomniany świat, jak i jego wydarzenia sprzed powyższej daty zostały pozostawione do dyspozycji Mike’a. Zastosowane rozwiązanie wymusza na stronach umowy ścisłą współpracę, która zmierza do utrzymania spójności całego uniwersum. Jako przykład Mike Pondsmith przytoczył sytuację, w której zmuszony był poinformować polskie studio o konieczności dokonania zmian w scenariuszu do Cyberpunk 2077. Okazało się, że jedna z postaci występująca w papierowej wersji gry pojawiła się również w scenariuszu gry wideo, choć została uśmiercona prze Mike’a w wydarzeniach sprzed roku 2077.
Powyższe informacje wskazują na trzy istotne kwestie.
Po pierwsze – deweloper gry wideo może wpływać na kształt części cyberpunkowego świata.
Po drugie – Mike Pondsmith czuwa, aby całość stworzonego przez niego uniwersum pozostała spójna.
Po trzecie – powyższe dwie kwestie zostały uregulowane w umowie zawartej pomiędzy twórcą oryginalnego systemu a polskim studiem deweloperskim. A gdyby umowy zabrakło lub jej treść traktowała wspomniane zagadnienia po macoszemu? Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, załóżmy, że analogiczna sytuacja podlegałaby przepisom polskiego prawa, a następnie rozważmy, czy znalazłaby w nich swoje obicie.
Na pierwszy ogień rzućmy kwestię związaną z uprawnieniem do stworzenia gry wideo opartej na systemie papierowej RPG. Już na wstępie wypada zauważyć, że jakakolwiek twórczość bardzo rzadko odbywa się w całkowitym oderwaniu od dotychczasowego dorobku w danym zakresie. Innymi słowy – twórca, świadomie lub nie, wzoruje się na dotychczasowym dorobku kultury, która go otacza. Nie inaczej jest w wyżej opisanej sytuacji, gdyż podmiot tworzący grę wideo wykorzystuje twórczość osoby, która wykreowała papierową RPG i jej świat. W takim przypadku, zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (w dalszej części tekstu: prawo autorskie), gra wideo będzie stanowiła opracowanie utworu pierwotnego, jakim jest system papierowej RPG oraz świat stworzony na jego potrzeby. Przez opracowanie utworu należy rozumieć nowy utwór, powstały przy wykorzystaniu utworu pierwotnego, czyli utworu stworzonego przez inną osobę. Z kolei wykorzystanie utworu pierwotnego polega na przejęciu elementów twórczych z tego utworu do utworu własnego. W efekcie możemy uznać, że korzystanie z opracowania rozumianego w powyższy sposób, na przykład jego rozpowszechnianie, wiąże się z jednoczesnym korzystaniem z utworu pierwotnego lub jego elementów, które zostały przejęte do opracowania. W związku z powyższym, mając na celu ochronę praw twórcy utworu pierwotnego, prawo autorskie przewiduje, iż korzystanie z opracowania i rozporządzanie nim wymaga zezwolenia twórcy utworu pierwotnego. Należy podkreślić, że przepisy prawa nie wymagają zgody autora utworu pierwotnego na stworzenie opracowania. Zgoda autora utworu pierwotnego konieczna jest natomiast do korzystania z opracowania i rozporządzanie nim, na przykład podejmowania czynności mających na celu zaprezentowanie opracowania innym osobom. W konsekwencji tworzenie gry wideo opartej na systemie papierowej RPG w celu jej komercyjnego rozpowszechniania związane będzie z koniecznością uzyskania zgody od autora utworu pierwotnego, która zazwyczaj zawiera się w treści odpowiedniej umowy.
Kolejna kwestia poruszona w wyżej wspomnianym wywiadzie związana jest z utrzymaniem spójności między utworem pierwotnym a dziełami powstającymi na jego podstawie. W tym przypadku zastosowanie może znaleźć zasada prawa autorskiego, której celem jest ochrona więzi twórcy ze stworzonym przez niego utworem. Twórcy przysługuje bowiem prawo do integralności i rzetelnego wykorzystania jego utworu. W tym kontekście wskazuje się, że prawo do rzetelnego wykorzystania utworu stanowi o możliwości zakazywania wykorzystywania dzieła w sposób wprowadzający odbiorców w błąd – na przykład poprzez rozpowszechnienie opracowania zniekształcającego dzieło macierzyste [2]. Przykładem praktycznego zastosowania bardzo podobnych rozwiązań prawnych jest orzeczenie paryskiego sądu, które dotyczyło inscenizacji pewnej opery. W inscenizacji dokonano modyfikacji sceny finałowej w ten sposób, że zmianie uległo narzędzie egzekucji bohaterów, a ponadto oszczędzono życie części z nich. W tej sytuacji sąd przyjął, że doszło do naruszenia autorskich dóbr osobistych w postaci prawa do integralności dzieła oraz „ducha dzieła” [3]. Również w polskim orzecznictwie wskazuje się, że do naruszenia prawa do integralności utworu dochodzi wówczas, gdy zostaje naruszona więź między twórcą a utworem. Do wspomnianego naruszenia dochodzi wskutek dokonania przez sprawcę naruszenia zmian utworu, pominięcia jego części, wprowadzenia dodatków lub uzupełnień, zmiany utworów muzycznych stanowiących część widowiska muzyczno-tanecznego, albo gdy następuje jego nierzetelne, niedbałe wykonanie [4]. Z poczynionych uwag wynika, że prawo autorskie zapewnia podstawowe mechanizmy umożliwiające utrzymanie spójności między utworem pierwotnym a jego opracowaniem, i to niezależnie od istnienia odpowiednich postanowień umownych.
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że prawo autorskie przewiduje szereg rozwiązań, na wypadek gdyby współpracujące podmioty nie uregulowały wzajemnych relacji. Wspomniane rozwiązania będą stosowane z jednej strony w sytuacji braku umowy, która w niektórych przypadkach może zmienić modelowe postanowienia wprowadzone przez ustawodawcę, z drugiej zaś umowa może być narzędziem pozwalającym na spełnienie bezwzględnych wymagań stawianych przez prawo. W konsekwencji brak kontraktu w żadnym przypadku nie będzie traktowany jak kradzież AV-ki (1k10 + 10 lat pozbawienia wolności, obowiązkowy braindance i dostosowanie osobowości [5]), ale z pewnością o umowę nie zaszkodzi zadbać.
Niniejszy wpis ma charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowi porady ani opinii prawnej.
[1] https://www.eurogamer.net/articles/2017-07-12-making-cyberpunk-when-mike-pondsmith-met-cd-projekt-red
[2] J. Barta, R. Markiewicz, Prawo autorskie, Wolters Kluwer, Warszawa 2016, s. 144.
[3] Tamże, s. 146.
[4] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 marca 2014 roku, sygn. akt: IV CSK 407/13.
[5] Cyberpunk 2020 polska edycja, Wydawnictwo Copernicus, 1994.